W czasach, gdy starożytni Egipcjanie oddawali mocz na ziarna, starożytni Grecy nie byli zbyt biegli w anatomii. Z zapisków Hipokratesa można się dowiedzieć, że Grecy do stwierdzenia ciąży u kobiet wykorzystywali cebulę. Kobieta wsuwała sobie na noc cebulę do pochwy. Jeśli następnego dnia jej oddech miał zapach cebuli - ciąży nie było. Grecy sądzili bowiem, że jeśli kobieta nie jest w ciąży, jej macica jest otwarta i zapach cebuli swobodnie przenika przez jej ciało.
Inny staroegipski papirus opowiada o piwnym teście ciążowym. Kobietę owijano w tkaninę nasączoną piwem na kilka godzin. Jeśli dziewczynę zbierało na wymioty od zapachu piwa, znaczyło to, że była w ciąży.
W zbiorze wiedzy medycznej zatytułowanym "The Distaff Gospels", napisanym w końcu XV wieku, natknąć się można na kolejny sposób określania brzemienności. Kobieta oddawała mocz do pojemnika. Następnie wrzucano tam zardzewiały klucz. Jeśli w ciągu 2-3 dni rdza zeszła z klucza, oznaczało to, że kobieta jest w ciąży.
W XVI wieku w Europie popularni byli tzw. "Sikający prorocy". Ci tak zwani eksperci twierdzili, że potrafią określić, czy kobieta jest w ciąży, po kolorze i właściwościach jej moczu. Niektórzy z nich mieszali mocz z winem i obserwowali. Wszystko to przypominało wróżenie z moczu.
Pewien szesnastowieczny lekarz, Jacques Guillemeau, twierdził, że po oczach kobiety można rozpoznać, czy jest w ciąży. Autor popularnego traktatu z zakresu okulistyki wyjaśnił, że w drugim miesiącu ciąży oczy brzemiennej kobiety zmieniają się. Ciężarną kobietę charakteryzują głęboko osadzone oczy z maleńkimi źrenicami, opuszczone powieki i opuchnięte żyłki w kącikach oczu.
W początkowym okresie ciąży, około 6-8 tygodni, szyjka macicy, pochwa i wargi sromowe mogą mieć niebieskawy lub sinoczerwony kolor z powodu wzmożonego dopływu krwi do tego obszaru. Na tym właśnie opierała się teoria francuskiego lekarza Étienne Josepha Jacquemina z 1836 roku, znana pod nazwą "znak Chadwicka", gdyż właśnie James Chadwick spopularyzował tę teorię.
Oprócz przyglądania się żeńskim organom płciowym, Chadwick wymyślił "test króliczy", który był używany do XX wieku. Oprócz królików test można było wykonać także na myszach czy szczurach. Niewielką ilość moczu kobiety wprowadzano do organizmu samicy królika. Po 5 dniach zwierzę zabijano i przeprowadzano autopsję. Jeśli kobieta, której mocz wykorzystano do testu, była w ciąży, w organizmie królika, szczura czy myszy zauważalne były zmiany charakterystyczne dla poczęcia - pobudzone narządy rozrodcze.
Pomimo iż działał na podobnej zasadzie co "test króliczy", był lepszy o tyle, że żabie udawało się przeżyć. Pod koniec lat 40. uczeni odkryli, że gdy wstrzyknie się żabie mocz ciężarnej kobiety, nieszczęsne zwierzę zacznie składać jaja w ciągu 24 godzin.
Eksperymenty na zwierzętach zakończono wraz z pojawieniem się w 1978 roku testu ciążowego, z którego kobiety korzystają do dziś. Dziękujemy w imieniu wszystkich królików, żab, myszy i... cebul.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą