Jak dojść na dworzec?
Reszka
·
25 kwietnia 2012
62 715
186
11
Odpowiedzi na zadane pytania często zależą od tego, komu je zadamy. Dowiedzieliśmy się już, dlaczego kura przekroczyła ulicę i dlaczego żołnierz poszedł na wojnę, a dziś spytamy, co odpowiedzą różni terapeuci na pytanie "Jak dojść na dworzec?"
Psychoanalityk: «Masz na myśli ten długi ciemny budynek, gdzie od czasu do czasu zatrzymują się jadące to tu, to tam pociągi?»
Prowokacyjny terapeuta: «Założymy się, że nigdy się tego nie dowiesz?».
Terapeuta rozmową: «Nie wiesz, gdzie znajduje się dworzec i to cię nie tylko smuci, ale też bardzo wkurza»
Specjalista od głębokiej psychoterapii: «Chcesz wyjechać?»
Nie tak dawno temu pisaliśmy o fatalnie zakończonym przypadku odchudzania, na co część z was żwawo zareagowała komentarzami podważającymi autentyczność zaprezentowanych przez nas zdjęć, uznając je za fake. Dzisiaj prezentujemy wam historię Davida, którego historia potoczyła się jednak odrobinę inaczej.
Chłopak powyżej to David Smith, który jeszcze kilka lat temu ważył ponad 120 kilogramów i nie potrafił bez pomocy osób trzecich przejść więcej niż 200 metrów. Zobaczcie sami:
David był bliski rozpaczy i postanowił coś z tym zrobić. Jak sam mówi, miał do wyboru jedną z 3 opcji: odchudzanie środkami farmakologicznymi, pójście pod nóż chirurga lub schudnięcie metodami tradycyjnymi. Którą metodę wybrał David?
Punkt kulminacyjny nastąpił po śmierci matki Davida, która chorowała na raka. To właśnie wtedy powiedział on "stop" i wybrał metodę... tradycyjną. Zamiast 30.000 kcal dziennie zaczął jeść coraz mniej i mniej...
Aż wreszcie osiągnął następujący efekt: (uwaga, drastyczne zdjęcia)
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą