Już po przeszczepie, wyniki są rewelacyjne
Z całego serca i nerki dziękuję lekarzom z USK we Wrocku
To najbardziej niesamowity zespół lekarzy jaki mi było poznać, pani doktor sama osobiście mi 4 USG w ciągu dnia zrobiła, codziennie wpadało do pokoju co najmniej 4 lekarzy, opieka taka że mucha nie siada, dają z siebie 150% normy
Się dowiedziałem ciekawych rzeczy, między innymi że jestem uczulony na 86% społeczeństwa, czyli oznacza to że z potencjalnych dawców spełniających główne parametry do przeszczepu nie jestem uczulony na 14%, czyli szansa na trafienie dawcy to jak wygrana dwóch szóstek w totka.
Niestety co tydzień muszę teraz popylać na kontrolę do Wrocka, zna ktoś fajne miejsca/knajpki o małym natężeniu turystycznym?
Wreszcie koniec dializ, tylko co ja zrobię z tym całym wolnym czasem teraz?
Wiem, będę spamował na JM
Za jakieś 3 miesiące spróbuję zorganizować jakiś minizlocik w Warszawie, napijemy się piwka i zjemy pielmieni
Na razie muszę unikać skupisk ludzi, dzieci oraz zwierząt
Za to mogę pić ile chcę.
Ciekawostka druga, zdarza się że biorca przejmuje pewne cechy/zachowania dawcy niby pseudonaukowo to brzmi, ale są potwierdzone przypadki, na przykład że biorca serca zaczął aktywnie jeżdzić rowerem czego nigdy nie robił, dawca był zapalonym kolarzem.
Mnie się trafił chyba śląski górnik, w życiu nie lubiłem i nie jadłem kanapek z masłem i wędliną, teraz wpieprzam je na okrągło, do tego mocny pociąg do czosnku
Ciekawe co jeszcze mi się w smakach przestawi, bo już mi kilka napojów które wcześniej lubiłem obecnie nie smakuje w ogóle.
Taka sytuacja:
Leżę zaraz po operacji, mam cewnik założony nagle potworny ból.
zona leci po lekarza, wchodzi lekarz zapodaje mi jakąś maść przeciwbólową.
Boli dalej jak sqrwsn, wchodzi inny lekarz i mówi że niestety muszę przecierpieć bo to złogi jakieś, pyta się kto i co robił wcześniej, odpowiadam:
-Był tu doktor murzyn i zapodał mi jakąś maść.
Tak, ten pierwszy był czarny
Sytuacja 2
Mam robione USG, asystuje młody lekarz, ma za zadanie nałożyć kapturek na głowice USG, nagle gumka mu wystrzeliła przez cały pokój.
- O widać brak doświadczenia - mówię.
Pani doktor się śmieje na głos, biedak spalił raka i się tłumaczy cicho że to nie prezerwatywa tylko specjalistyczny kapturek.
W najbliższym czasie spróbuję napisać poradnik przetrwania w szpitalu.
Z całego serca i nerki dziękuję lekarzom z USK we Wrocku
To najbardziej niesamowity zespół lekarzy jaki mi było poznać, pani doktor sama osobiście mi 4 USG w ciągu dnia zrobiła, codziennie wpadało do pokoju co najmniej 4 lekarzy, opieka taka że mucha nie siada, dają z siebie 150% normy
Się dowiedziałem ciekawych rzeczy, między innymi że jestem uczulony na 86% społeczeństwa, czyli oznacza to że z potencjalnych dawców spełniających główne parametry do przeszczepu nie jestem uczulony na 14%, czyli szansa na trafienie dawcy to jak wygrana dwóch szóstek w totka.
Niestety co tydzień muszę teraz popylać na kontrolę do Wrocka, zna ktoś fajne miejsca/knajpki o małym natężeniu turystycznym?
Wreszcie koniec dializ, tylko co ja zrobię z tym całym wolnym czasem teraz?
Wiem, będę spamował na JM
Za jakieś 3 miesiące spróbuję zorganizować jakiś minizlocik w Warszawie, napijemy się piwka i zjemy pielmieni
Na razie muszę unikać skupisk ludzi, dzieci oraz zwierząt
Za to mogę pić ile chcę.
Ciekawostka druga, zdarza się że biorca przejmuje pewne cechy/zachowania dawcy niby pseudonaukowo to brzmi, ale są potwierdzone przypadki, na przykład że biorca serca zaczął aktywnie jeżdzić rowerem czego nigdy nie robił, dawca był zapalonym kolarzem.
Mnie się trafił chyba śląski górnik, w życiu nie lubiłem i nie jadłem kanapek z masłem i wędliną, teraz wpieprzam je na okrągło, do tego mocny pociąg do czosnku
Ciekawe co jeszcze mi się w smakach przestawi, bo już mi kilka napojów które wcześniej lubiłem obecnie nie smakuje w ogóle.
Taka sytuacja:
Leżę zaraz po operacji, mam cewnik założony nagle potworny ból.
zona leci po lekarza, wchodzi lekarz zapodaje mi jakąś maść przeciwbólową.
Boli dalej jak sqrwsn, wchodzi inny lekarz i mówi że niestety muszę przecierpieć bo to złogi jakieś, pyta się kto i co robił wcześniej, odpowiadam:
-Był tu doktor murzyn i zapodał mi jakąś maść.
Tak, ten pierwszy był czarny
Sytuacja 2
Mam robione USG, asystuje młody lekarz, ma za zadanie nałożyć kapturek na głowice USG, nagle gumka mu wystrzeliła przez cały pokój.
- O widać brak doświadczenia - mówię.
Pani doktor się śmieje na głos, biedak spalił raka i się tłumaczy cicho że to nie prezerwatywa tylko specjalistyczny kapturek.
W najbliższym czasie spróbuję napisać poradnik przetrwania w szpitalu.
--