:paula_jasu mogą być palmy, mamy na Rynku w Kato
:tomcat_tc uważaj na jeże

:mariolpin , właśnie wiem ponoć cieszą się dużą popularnością

:paula_jasu chyba tak, bo jak czasem przechodzę to widzę ludzi na leżakach pod palmami mogliby jeszcze usypać plaże, a zamiast tego jarmarku na rynku zrobić drink bary rodem z Hawajów

A ja do plaży mam jakieś trzysta metrów i w tym roku byłem tam dosłownie jeden raz
No i tak informacyjnie mówię, że nieśmiało zbliżamy się do pięćsetki, więc trzeba trochę zintensyfikować pojawianie się nowych postów

A my mamy plaże uczelnianą nad rzeką Jak hamerykańskie university na Florida

A mi cieknie z gęby, jak coś płynnego jem

niby nie powinno się jeść tak, żeby się najadać tak fest, powinien zostać lekki niedosyt. Ale czy nie macie tak, ze jak się nie obeżrecie, to nie myślicie o niczym innym niż jedzeniu?

Słyszałem o tej zasadzie, nie działa... Nawet jak zjem swój standardowy syty posiłek, to jestem za godzinę głodny, no ale ja mam przekręcony metabolizm przez lata treningów różnego rodzaju

ja może nie jestem glodna ciagle, ale ciagle mysle o tym co se zjeść i czuje, ze nie najadłam się do końca

Niestety, ale to już są problemy z głową

:Stalowy żeś odkrywczy

:mariolpin to co jemy
Gofry z bitą śmietaną, owocami i polewą czekaladową czy deser lodowy z polewą karmelową czy może coś konkretniejszego typu żeberka w kapuście, gołąbki, krokiety

zaczniemy od żeberek w kapuście,a na deserek gofery

kuuuurde :blu zabiłaś mnie tymi żeberkami, ale bym żarłaaaaaaaa!!!!!

A ja takie żeberka mogę sobie bez wyrzutów sumienia zjeść... tylko bez ziemniaków i z jakimiś zielonymi warzywami

Ja bez wyrzutów sumienia to mogę zjeść co najwyżej marchewkę

:blukaczb przecież jesteś chuda i długa jak tyczka
życie jest zbyt ujowe, żeby sobie jeszcze żeberek odmawiać

Kurczę, już mnie nosi... a trening dopiero na 18:00... Szkoda, że dzisiaj tylko lightweight, na wielkie ciężary trzeba poczekać z pół roku

aaaaaaaaa, jak mogłam zapomnieć Wam się pochwalić

Miałam dzisiaj ostatni wykład z termy i facet mówił o elektrowniach termojądrowych, spalaniu i brzydkich równaniach z tym związanych

Ja się pochwalę, jak zdam wszystko bez kampanii wrześniowej

A to ja już mam jeden kurs w plecy

I pewnie biogówna nie zdam

Ja tam widzę swoje szanse z finansów... egzamin ma być nie dość, że w nietypowej formie testu wielokrotnego wyboru, to do tego same pytania też zostały określone jako "nietypowe". To dla mnie dobra nowina, bo "typowe" testy, kiedy 90% je zaliczało ja uwalałem

Finanse publiczne? U nas też robił test wielokrotnego wyboru- od zera do pięciu dobrych odpowiedzi w 20 pytaniach Ponad połowa roku uwaliła U mnie jak zwykle zdała się strategia eliminowania odpowiedzi które ni uja nie pasują, a później rozkminianie które pasują trochę mniej Ale jak zwykle pomogło, i poszło w pierwszym terminie

A, i zapewne jak pytania mają być "nietypowe", to znaczy zapewne że będą typu "zaznacz zdania prawdziwe, o ile jakieś są" itd. Skoncentruj się na przeczytaniu pytania 3 razy i zrozumieniu go, często ludzie uwalają bo nie przeczytają uważnie pytania i zaznaczają to o co nie do końca w pytaniu chodziło

Ja fizjozłozłozło miałam wielokrotnego wyboru Gdyby nie baza i "mądra" laska przede mną to w życiu bym nie zaliczyła

Mi najlepiej wychodzą zaliczenia, w których odpowiedź polega na schemat/wzór+2 zdania komentarza, gdzie nie trzeba lać wody.

Ponad połowa roku... amatorzy U nas z Rzymu nie zdało koło 70%
Ogólnie, to kolokwium napisałem na 18/30 punktów. Bez nauki przez cały semestr!
Widzę więc swoje szanse na egzaminie

Wszyscy mają jakieś zyebane systemy.
U nas są "pakiet" to najczęściej wykład, ćwiczenia i laby. Jak się uwali ćwiczenia to można zaliczać wykład. Jak się nie zaliczy wykładu to nie wpływa to na resztę. Poprawia się tylko to co się ma zawalone. I z wykładu jest abo koło albo egzamin. Na ćwiczeniach najczęściej jest koło, ale są też zaliczenia przez kartkówki. I raczej nie zalicza się ćwiczeń wykładem.

Więc nie za bardzo rozumiem, w czym jest problem. Tylko z laboratoriami, bo nie ma kiedy odrabiać i zaliczać, cały czas zajęte, no ale takie życie...

W niczym.
W tym, że wszyscy mają np. ćwiczenia i jeśli ich nie zaliczą to nie mogą pisać wykładu. Albo mają jakieś dziwne koła na wykładzie, które dopiero dopuszczają do egzaminu

Dostałam wyniki z jednego zaliczenia.
Mam 5.0 i mogę o tym zapomnieć, ale dobiła mnie w tym momencie hipokryzja prowadzącej

piwem ostatnim jak zul pod sklepem

:Uczulony, ale masz URLOPA nie narzekaj