Owady mogą irytować. Zgodnie ze słowami samego wynalazcy: “Problem ten dotyka entuzjastów różnych sportów, takich jak golfiści, rybacy, gracze softballu, etc., którzy walczą bezustannie z komarami pojawiającymi się wokół ich głowy. Dotychczasowe próby pozbycia się ich były bezskuteczne (…)”. Przychodząc teraz na pomoc nie tylko sportowcom, wynaleziono genialne i proste rozwiązanie - Insect balls.
Zasada działania jest prosta. Na patyczku przymocowanym do Twojej ulubionej czapki zamontowana jest kulka nasączona środkiem mającym przyciągać owady. Teraz możesz grać spokojnie w golfa, lub łowić ryby - podczas gdy nad Tobą piłeczkowy ochroniarz czuwa, aby każdy zbliżający się owad wpadł w sidła i został unieruchomiony.
Czasami zdarza się, że spożywając na imprezie nasz ulubiony napój wyskokowy albo zapomnimy gdzie go odstawiliśmy, albo nie mamy sił dźwigać tych ciężkich puszek. Z pomocą przychodzi proalkoholowy wynalazek o nazwie Keg head.
Ta opatentowana w 1999 roku konstrukcja przypominająca beczkę, tak na prawdę jest połączeniem nakrycia głowy i mini kega. Zasada działania jest prosta: nalewamy do kega browca i zawsze kiedy zajdzie potrzeba, odkręcamy kranik i lejemy do pełna. Wynalazek polecamy zabieganym barmanom.
A teraz coś dla wszystkich, którzy chcą znać datę swojej śmierci - Life expectancy watch! Wynalazca twierdzi; “średnia długość życia była główną troską ludzi na przestrzeni wieków. Towarzystwa ubezpieczeniowe rutynowo rozwijają i wydają tabele śmiertelności, aby wskazać średnią długość życia pewnych osób w określonych grupach zawodowych. Taka tabela opiera się na paru czynnikach, takie jak ogólne zdrowie jednostki, czy osoba pali papierosy, pije alkohol, i czynniki genetyczne takie jak historie przebytych chorób w rodzinie”.
Po pierwszym uruchomieniu zegarek zapyta nas o nasz styl życia i określi tym samym prawdopodobny czas do naszej śmierci. Ciekawą funkcją jest możliwość zatrzymania odliczania do zgonu (#30) w momencie gdy zajmiemy się np. aktywnością fizyczną lub zrobimy sobie przerwę w sięganiu po następnego papierosa.
- Ilu potrzeba Kalifornijczyków żeby zmienić żarówkę?
- None of your fuckin business and have a nice day.
- Ilu potrzeba mafiozów żeby zmienić żarówkę?
- Trzech. Jeden zmienia, drugi pilnuje, a trzeci likwiduje świadków.
Autor kolejnego wynalazku na pewno słyszał dziesiątki kawałów o wymienianiu żarówek i postanowił zapobiec wymyślaniu kolejnych. Light Bulb Changer to najbardziej skomplikowane urządzenie na Świecie służące do wymiany żarówki. Nawet na Star-Treku jej wymiana nie wymagała “tyle zachodu”.
Urządzenie może też służyć jako lampka biurkowa - zapewnia wynalazca. Skoro problem ma nam sprawiać wymiana żarówki - to co dopiero z konserwacją i obsługą Light Bulb Changera?
Na koniec przypominamy, że powyższe wynalazki są autentyczne i pochodzą ze zbiorów biura patentowego w USA.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą