Malarze w życiu też lubią czasami coś zmalować... Dzisiaj o Stefanie Gierowskim oraz o Tytusie Czyżewskim.
Stefan Gierowski (1925)
Profesor ASP w Warszawie. Malarz abstrakcjonista.
Zapytano raz Gierowskiego, co robił przed południem. Odpowiedział:
- Przyglądałem się memu nowemu obrazowi i w pewnym miejscu namalowałem czerwoną kropkę.
- A po południu?
- Przyjrzałem się dokładnie obrazowi i zamalowałem ową kropkę, bo okazało się, że była zbyteczna...
***
Gierowski zapytał raz Jerzego Tchórzewskiego:
- Czy jesteś chory?
- Dlaczego?
- Bo widziałem Cię wczoraj, jak wychodziłeś z apteki.
- A gdybyś mnie zobaczył wychodzącego z cmentarza – odpowiedział Tchórzewski – czy sądziłbyś, że umarłem...?
***
- Co pan maluje? – spytał Gierowskiego pewien starszy pan.
- Maluję to, co widzę – odrzekł artysta.
- Szkoda, że pan nie widzi tego, co pan maluje... – szepnął starszy pan i oddalił się, mamrocząc coś tam pod nosem.
***
Gieromski wyjaśniał zwiedzającym wystawę jego prac.
- Kiedy zaczynałem malować ten obraz, nie miałem pojęcia, co będzie przedstawiał.
- No, a teraz pan wie? – zapytano artystę.
Tytus Czyżewski (1880 – 1945)
Współzałożyciel grupy "Formistów". Malarz, poeta, krytyk sztuki.
- Jak się panu podobał mój ostatni obraz? – zapytał Tytus Czyżewski pewnego krytyka.
- Będę z panem zupełnie szczery. Nie odpowiem na to pytanie...
W poprzednich odcinkach...
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą