Dzisiaj:
- Fundacja Kukiza nagra cmentarze z dronów, ale chce za to 3 mln złotych
- Górale twierdzą, że przez 500+ ludziom nie chce się pracować
- Jacek Wilk z Konfederacji pomylił Francję ze sceną z filmu „Szybcy i wściekli
- Poseł tłumaczy się z zakupu telefonu za 8 tys. złotych
- Góralka zagrodziła szlak na Gubałówkę i pobiera od turystów opłaty, bo to jej pole
Fundacja „
Potrafisz Polsko”, która została przejęta przez Pawła Kukiza i jego współpracowników,
nie próżnuje. Dopiero co pobrali dotacje na projekt o nazwie „Instytut
Demokracji Bezpośredniej” (otrzymali na niego 4,3 mln złotych z budżetu państwa),
a już teraz chcą kolejnych pieniędzy na robienie filmów i zdjęć cmentarzom z
drona.
Pomyślicie pewnie, że ileż taki projekt może kosztować? Przecież
operatorzy dronów nie są krezusami, więc ich stawki nie mogą być aż tak wysokie.
Ich stawki może nie, ale fundacja Potrafisz Polsko zdecydowała, że na realizację
projektu „Niezapomniani: nowoczesne technologie w służbie pamięci o wspólnoty
pokoleń” potrzebują 3 mln 177 tys. złotych.
Wszystko po to, aby „upamiętnić cmentarze i zabytki za
pomocą dronów”. Cel niewątpliwie szczytny, ale czy rzeczywiście tego nam obecnie
trzeba? Pewnie nie, ale Paweł Kukiz narzekał przecież ostatnio, że u niego
słabo z pieniędzmi, a przecież za coś musi żyć, prawda?
Górale mają twardy orzech do
zgryzienia.
Sezon wakacyjny już w pełni, a u nich nie ma kto pracować. Agata Wojtowicz,
szefowa Tatrzańskiej Izby Gospodarczej twierdzi, że wszystkiemu winne jest 500+
i inne świadczenia socjalne:
Kiedyś siłą sezonową byli studenci, ale już dawno zniknęli.
Sami Polacy potrafią świetnie obchodzić się z socjalem. Przed wprowadzeniem 500
plus do podstawowych prac garnęły się kobiety z okolicznych wiosek. Po roku
obowiązywania programu zrezygnowały z tego i wolą brać świadczenia socjalne.
Dostaną 500 plus, więc po co się troszczyć o inne rzeczy?
Górale uważają, że ten problem nie jest nowością. Podobno
rąk do pracy brakuje już od ponad roku. Ludzie nie chcą pracować zarówno w
gastronomii, jak i w hotelach, a jeśli już znajdzie się ktoś do pracy, to żąda
niebotycznych pieniędzy za swoje usługi. Jedna dziewczyna zaraz po studiach
miała zatrudnić się w hotelu w gabinecie fizjoterapii i masażu. Ponoć na start
zażądała 10 tys. zł miesięcznie bez wcześniejszego doświadczenia zawodowego.
Zdaniem hotelarza to było za dużo.
Przedsiębiorcy twierdzą, że warunki pracy są dobre jak
nigdy i płaca też jest na dobrym poziomie. Tak jest tylko w teorii, bo w
praktyce bywa różnie. Pracownicy skarżą się, że są słabo opłacani i pracują
ponad swoje siły. Według prawa dzisiejsza stawka minimalna to 21 zł za godzinę,
górale jednak często płacą znacznie mniej. Dla pracownika niższego szczebla
jest to nawet 16 zł za godzinę, a dla tych nieco bardziej wykwalifikowanych 30
zł za godzinę.
Wszyscy dobrze wiemy, co obecnie dzieje się we Francji.
Protesty, zamieszki, ogień na ulicach. Temat jest często poruszany w mediach
społecznościowych, jednak w wielu przypadkach podawane są dalej fake newsy. Na coś
podobnego natknął się ostatnio polityk Konfederacji, Jacek Wilk, który bez większego
zastanowienia podał materiał dalej.
Nagranie przedstawia samochody spadające z wysokich pięter
parkingu. Opatrzone jest ono podpisem:
We Francji, masowe samobójstwa samochodów.
Pan Jacek Wilk podał je dalej:
Okazało się jednak, że nie były to sceny z Francji, a z
filmu „Szybcy i wściekli 8”. Nagrywane one były przy Prospect Avenue East w
Cleveland w USA.
Sprawozdania finansowe zawierające wydatki na biura
poselskie to prawdziwa kopalnia ciekawostek. Można tam znaleźć prawdziwe
perełki, jak choćby zakup telefonu przez posła
Franciszka Sterczewskiego. Poseł Koalicji Obywatelskiej nie chciał jednak byle czego,
więc wyskubał z kasy niemal 8 tys. złotych.
Model, który wybrał poseł, to iPhone 13 Pro. Do jego ceny pan
Sterczewski postanowił dołożyć jeszcze niemal 900 zł z tytułu ubezpieczenia
urządzenia. Sprawę namierzyli dziennikarze, którzy poprosili posła o komentarz
w sprawie:
Zgadzam się, że taki sprzęt więcej kosztuje, ale uważam, że
lepiej jest kupić telefon, który będzie służył kilka lat, zamiast coś tańszego,
co trzeba będzie wymieniać co roku.
Szczerze mówiąc, na tamtą chwilę nie. Potrzebowałem telefonu
o dobrych właściwościach fotograficznych i dużą pamięcią. Nie znalazłem nic
innego, co spełniałoby oczekiwania.
No cóż, jak widać, żaden telefon nie ma dużej pamięci i
dobrego aparatu, a jedynie iPhone 13 Pro za niemal 8 tys. złotych. No ale jak
się nie płaci ze swoich pieniędzy, to po co oszczędzać?
Nie chciałem nikogo naciągać. Są posłowie, którzy wydają
dużo na kilometrówki. Ja tego nie robię. Jeden, lepszy telefon na kilka lat,
zamiast słabszego urządzenia wymienianego co roku, to uważam jest bardziej
ekonomiczny wydatek z perspektywy czasu.
W Zakopanem rozpoczął się kolejny sezon turystyczny i
okazuje się, że wspomniany wcześniej brak rąk do pracy nie jest jedynym problemem,
z jakim boryka się miasto. Kolejny zgryz stanowi
spór o szlak na Gubałówkę. Pewna góralka twierdzi bowiem, że część szlaku
przebiega przez pole, które znajduje się w jej rodzinie od pokoleń, w związku z
czym zaczęła ona pobierać od turystów opłaty za przejście przez jej własność.
To pole z dziada pradziada należy do mojej rodziny. Dziadek
nie dostał aktu wywłaszczenia, a PKL ignoruje nas, burmistrz nie chce się
spotkać. Jedna strona odsyła mnie do drugiej. Powiedziałam im, że bawią się jak
w przedszkolu. Namawiałam: siądźcie razem, wyjdźcie z jakąś propozycją, bo ja
jestem otwarta na wszystko, ale zostałam zignorowana. Powiedziałam, pokażcie mi
akt wywłaszczenia, oni mówią, że się zawieruszył. Walczymy o swoje, bo czujemy
się pokrzywdzeni.
Dziennikarze skontaktowali się również z przedstawicielami
PKL, aby poznać ich stanowisko w sprawie. Okazuje się, że działania te zostały
podjęte bez ich wiedzy i zgody i są one niezgodne z prawem:
Celem zabezpieczenia prawa własności, PKL wystąpi na drogę
sądową oraz posiłkować się będzie agencją ochrony, która zabezpieczy
nieuprawnione wejście na teren nieruchomości stanowiącej własność PKL oraz
umożliwiając w tym miejscu swobodne przejście turystów szlakiem pieszym na
Gubałówkę, który od roku 2021 jest udostępniony na nieruchomościach PKL bez
konieczności ponoszenia opłat przez turystów.
Jak skończy się cała afera? Na ten moment nie wiadomo. Jeśli
jednak ktoś nie chce zasilać prywatnej kieszeni kobiety, która zbiera opłaty za
przejście przez jej pole, zawsze może wybrać wjazd kolejką.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą