To już ostatnia cześć dziennika piłkarza B-klasy. Czy został aresztowany za ustawianie wyników, czy też wkrótce zobaczymy go w kadrze Leo - przyszłość pokaże... ;)
Dzień 47.
Trening. Dzieją się dziś dziwne rzeczy... Napastnik Miecio zaczął... grać! I to jak! Piłka wręcz klei mu się do nogi, szaleje na boisku zwodami, a raz jak przystrzelił to wywalił dziurę w siatce! A piłka wpadła tylko dlatego, że bramkarz akurat gadał z trenerem, bo wcześniej wyciągał WSZYSTKIE piłki!
Dzień 48.
2 dni przed meczem z Kolombo Czerniaków. Siłownia. Wszystkie ciężarki są dziś dla nas jakby ze styropianu, atlas się pogiął, bieżnia się zrolowała, a my nawet nie spociliśmy się za bardzo. Trener jest niezwykle szczęśliwy, chociaż nerwowy jakby bardziej...
Dzień 49.
Biegamy żeby wzmocnić kondycję. Trasa przez las, którą zwykle robiliśmy w półtorej godziny zajęła nam niespełna godzinę, jeszcze piwo po drodze zdążyliśmy chlapnąć... Dziwne straszliwie, prawie tak straszliwie jak moje ostatnie sny... Ciągle widzę tę kobietę gadającą z trenerem a potem ona znika w kłębach dymu. I jeszcze ten złowieszczy śmiech...
Dzień 50.
Gramy dziś. Rozsmarowaliśmy Kolombo 66 do zera. Nie wiedzieć czemu, na końcu meczu tablica z wynikiem pokazywała 666:0... Te chłopaki nie wiedziały co się z nimi dzieje, byliśmy dosłownie wszędzie na boisku.
Dzień 51.
Ostatnie wydarzenia nie są dla mnie zbyt komfortowe, zwłaszcza że jestem czynnym członkiem Koła Przyjaciół Radia Maryja. Poprosiłem trenera o wystawienie na listę transferową. Nie był tym zachwycony, ale przygotowałem się na taki obrót sprawy i pokropiłem go wodą święconą. Zawył jak pies, porozrzucał papiery które miał w rękach i kazał mi spie**alać. Znaczy, że przyjął moją propozycję.
Dzień 52, 53, 54, 55.
Olałem treningi. Boję się.
Dzień 56.
Jest oferta! Przeprowadzam się do innego klubu. Może ktoś opisze moje przygody :C :C :C
W poprzednich odcinkach...
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą