No dobra, przyznaję, że nie mam pewności, czy wszyscy na tych zdjęciach to Japończycy, trudno ocenić. No, ale Japonia to stan umysłu... Zupełnie jak z gimbazą.
Dawno temu, w czasach, gdy większość polskich blokowisk usiana była szpetnymi talerzami anten satelitarnych, większość z nas, dzieciaków wychowanych na „Reksiu”, wreszcie dostała okazję zapoznania się z kultowymi, zagranicznymi kreskówkami produkowanymi przez Warner Brothers.
Cień. Coś, co widzisz codziennie, albo w słoneczne dni, albo przy sztucznym oświetleniu. Nie zastanawiasz się nad nim. On tam jest. Ale czasami taki zwykły cień przybiera dość niecodzienną formę.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą