Walentynki to taki dzień, gdzie obroty w niektórych sklepach zwiększają się o kilkaset procent. Zakochanym wcisnąć można wiele rzeczy, sugerując przy tym, że to idealny, oryginalny i jedyny w swoim rodzaju prezent dla ukochanej. Czasami jednak warto się zastanowić głębiej, zanim zacznie się chwalić swoim produktem...
#1. Te małe rzeczy, które tak bardzo kochamy - tabletki nasenne.
Przez sześćdziesiąt lat Meryl Dunsmore z Kanady każdego roku otrzymywała kartkę na walentynki. Pierwsza "walentynka" przyszła w 1928 roku, kiedy Meryl miała zaledwie 16 lat. Przez całe życie, aż do śmierci w 1988 roku, kobieta otrzymywała kartki, które przychodziły z różnych krajów.
Dziś w odcinku elektryk w beczce, żołnierz, który postanowił się rozerwać, prawie drabina na kółkach oraz koleś, któremu znudziły się własne jajca. Zapraszamy!
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą