Wandal czy artysta? Nieważne! Jego dzieła robią wrażenie
Brzeziu
·
10 sierpnia 2019
36 178
197
6
Sztuka malowania po murach w przestrzeni publicznej przeszła
ostatnimi laty wielkie zmiany. Z niezbyt ładnych napisów na ścianach
przeszliśmy do niesamowitych obrazów, które zapierają dech w piersiach.
Najdziksze newsy tygodnia – Piersi, które nie chcą przestać rosnąć
UBW
·
9 sierpnia 2019
131 523
346
106
Kobiece piersi, wyuzdane zwierzęta, które mogłyby zawstydzić niejednego człowieka i kręcenie bączków w pobliżu piekielnych dziur. Ot, zwykły piątek na Joe Monsterze.
Trafienie do więzienia to dla większości normalnych ludzi najgorszy możliwy scenariusz - choć zdarzają się i tacy, którzy za kratki pakują się celowo.
Skandynawia to dla więźniów raj - bodaj jedyne miejsce na świecie, gdzie osadzony może pozwać państwo o odszkodowanie za nieludzkie traktowanie z powodu... starej wersji konsoli PlayStation w celi. Na norweskiej wyspie Bastoy znajduje się więzienie, które idealnie odzwierciedla patologię tego systemu. Więźniowie na Bastoy czują się jak na wakacjach - mają całą wyspę dla siebie, chodzą gdzie chcą i robią co chcą, a latem wygrzewają się na plaży. Z tym że w przeciwieństwie do uczciwych obywateli więźniowie za nic nie muszą płacić.
Historia jak z filmu sensacyjnego. W 1986 roku Ronald McIntosh, oszust odsiadujący wyrok w więzieniu federalnym, zdołał uciec agentom podczas transportu do innego zakładu karnego, po to by już 8 dni później powrócić do więzienia - skradzionym helikopterem - i wyciągnąć z niego swoją dziewczynę, odsiadującą 50-letni wyrok za napad na bank Samanthę Lopez. Sprawiedliwości stało się zadość dziesięć dni później, kiedy zakochana para została schwytana na przedmieściach Sacramento. Wybierali u jubilera obrączki na swój ślub.
Kara śmierci, choć z ekonomicznego punktu widzenia bardzo praktyczna, jest stosowana w coraz mniejszej liczbie miejsc na świecie. Zmieniają się też warunki. Skazani na śmierć więźniowie w Teksasie nie mogą już sobie wybrać dowolnego ostatniego posiłku. Obecnie do wyboru mają "albo ten sam posiłek co inni więźniowie", albo żaden. Z kolei skazańcy w Japonii dosłownie nie znają dnia ani godziny - o chwili wykonania kary powiadamia się ich dopiero w ostatniej chwili. Rodziny o egzekucji także dowiadują się po fakcie.
W sierpniu 1944 roku została podjęta jedna z największych prób ucieczki w historii. Setki japońskich więźniów wojennych postanowiły uciec na wolność, sądząc, że łagodne traktowanie osadzonych to oznaka słabości Australijczyków. Przeliczyli się - i to mocno. W natychmiastowej odpowiedzi 234 japońskich zbiegów zostało zastrzelonych, a 108 kolejnych Australijczycy schwytali i zamknęli z powrotem. Łagodne traktowanie skończyło się w okamgnieniu.
Osadzeni w PNM - najostrzejszym więzieniu w Nowym Meksyku - o luksusach przysługujących skandynawskim więźniom mogą tylko pomarzyć. Na tych najbardziej nieposłusznych strażnicy znaleźli specyficzny sposób. Wystarczyło rozpuścić plotkę, że delikwent donosi na innych osadzonych i więzienna sprawiedliwość robiła swoje. Niegdyś najtwardsi więźniowie po takiej kuracji gotowi byli iść na wszelką współpracę, byle tylko oddzielono ich od żądnych zemsty prześladowców.
Przydomek najweselszego skazańca w historii zyskał Joe Arridy, którego pokochali i strażnicy, i inni więźniowie. Ze względu na iloraz inteligencji wynoszący zaledwie 46, był też zapewne jednym z najgłupszych. Bawił się plastikową kolejką i uśmiechał nawet wtedy, gdy strażnicy prowadzili go do komory gazowej, by wykonać wyrok śmierci za gwałt i zabójstwo 15-letniej uczennicy w Pueblo w stanie Kolorado.
Siedemdziesiąt lat po śmierci, w 2011 roku, Joe Arridy został oficjalnie uniewinniony. Sąd uznał, że 24-latka w dzień przestępstwa w ogóle nie było w Pueblo, a przyznanie się do winy zostało wymuszone. Co niestety nie było trudne.
Niełatwo zamknąć psychologa w więzieniu - zwłaszcza takiego jak Timothy Leary. Po osadzeniu w 1970 roku Leary otrzymał do wypełnienia szereg testów, na bazie których miano określić jego predyspozycje i przydzielić do określonych prac. Rzecz w tym, że znał większość tych testów, a części... sam był autorem. Nietrudno mu było więc udzielić takich odpowiedzi, by uznano go za niesprawiającego kłopotów i nadającego się do zadań ogrodniczych. Rzecz jasna, zniknął z więzienia już przy pierwszej sposobności.
Timothy Leary - psycholog, pisarz i wykładowca - siedział łącznie w 29 więzieniach, a prezydent Nixon określił go mianem "najbardziej niebezpiecznego człowieka w Ameryce". Zaiste barwna postać.
Źródła: 1,
2,
3
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą