Z badań mumii można dowiedzieć się wiele ciekawych rzeczy - nawet takich, które znacząco podważają nasze dotychczasowe wyobrażenia o historii świata. W niektórych egipskich mumiach naukowcy znaleźli ślady koki i nikotyny - substancji niewystępujących wtedy w Afryce. Na tej podstawie doszli do wniosku, że być może Egipcjanie zawędrowali do Ameryki na długo przed tym, kiedy Krzysztof Kolumb w ogóle zaczął rozważać swoją wyprawę.

Na szkockim wybrzeżu znajdowano liczące kilka tysięcy lat "combo-mumie" złożone ze szczątków nawet 6 niespokrewnionych ze sobą osób. Ale nieco dalej, na Islandii, także stosowano specyficzne rytuały. Kiedy umarł jakiś mężczyzna, przyjaciel zmarłego mógł ukraść wdowie monetę, a ze zwłok zdjąć skórę z nóg, robiąc sobie z niej iście makabryczne spodnie. Noszenie wdowiego grosza w mosznie zmarłego miało zapewnić posiadaczowi dostatnie życie. Są takie kraje, w których lepiej nie umierać...

W 2010 roku przedstawiciele władz Tokio postanowili osobiście udać się z życzeniami do obchodzącego 110. urodziny Sogena Kato, najstarszego człowieka w japońskiej stolicy. Na miejscu znaleźli... jego 30-letnie zwłoki. Przedsiębiorcza rodzina potajemnie zmumifikowała dziadka, by móc w jego imieniu pobierać emeryturę. Przez trzy dekady zarobili w ten sposób 110 tysięcy dolarów. Takie 500+ w azjatyckim wydaniu.

Zaratusztrianizm to jedna z najstarszych, wciąż wyznawanych religii monoteistycznych, wywodząca się z terenów północno-wschodniego Iranu i wyznawana dzisiaj w imperium Sasanidów (w części Iranu i Iraku), która wpłynęła bezpośrednio na kształtowanie judaizmu (pośrednio także na chrześcijaństwo oraz islam). W każdym razie wyznawcy zaratusztrianizmu uważają, że grzebanie zmarłych zanieczyszcza ziemię. Dlatego zmarłych układają na "wieżach ciszy" i pozostawiają tam na żer ptakom.

Budowa Kanału Panamskiego była jednym z najbardziej krwawych tego typu przedsięwzięć w historii. Życie straciło ponad 25 tysięcy osób. Część wskutek wypadków przy pracy, część w wyniku choroby - malarii lub febry. Przedsięwzięcie okazało się nie tylko tragiczne w skutkach, ale także nierentowne do tego stopnia, że przez pewien czas głównym źródłem finansowania prac była... sprzedaż marynowanych w solance zwłok szkołom medycznym i uniwersytetom na całym świecie.

Setki buddyjskich mnichów w prefekturze Yamagata na północy Japonii podjęło honorową próbę "samomumifikacji". Przez pewien czas (według niektórych źródeł było to 1000 dni) spożywali wyłącznie orzechy i nasiona, przepijając zatrutą herbatą, by potem - żywcem - zamknąć się w pozycji kwiatu lotosu w niewiele większych od nich kamiennych grobowcach, uniemożliwiających jakikolwiek ruch . Mumifikacja powiodła się w 24 przypadkach i wszyscy 24 mnisi zostali uznani za inkarnacje Buddy. W pozostałych kończyło się rozkładającymi się zwłokami.