Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…BO POWAGA ZABIJA POWOLI

Co Ty wiesz o antygrawitacji?

19 510  
9   32  
Wejdź do Monster Galerii!Redakcja JM niniejszym oświadcza, iż poniższe rozważania miały charakter wyłącznie teoretyczny i w wyniku eksperymentów nie ucierpiał ani jeden kotek. Zbieżnośc z faktem zupełnego ustania jazgotu marcujących kocurów w okolicach instytutu XYZ jest czysto przypadkowa...

Rektor:

1. Bierzemy kota (nie za starego)
2. Przygotowujemy pajdę chleba (nie musi byc świeży, raczej nie bułka)
3. Smarujemy pajdę masłem (nie margaryną) może byc grubo
4. Przywiązujemy pajdę do kota
Ważne: pajda musi znajdować się na grzbiecie kota, częścią suchą stykać się z jego grzbietem
5. Całość zrzucamy z wysokiego drzewa, ewentualnie balkonu.

Wnioski:
A. Kot zawsze spada na cztery łapy.
B. Posmarowana kromka chleba spada zawsze masłem na dół
Napęd antygrawitacyjny gotowy.

Powyższy przepis na napęd antygrawitacyjny znają wszyscy, ale dzielni naukowcy poszli dalej...
Tydzień później:


Drogi kolego P.
Ponieważ do testów używam sporych rozmiarów kocura, zakupiłem chleb okrągły, aby pajda była stosunkowo jak największa i użyłem masła xxx, aby efekt był jak najbardziej okazały. Zrzuciłem kota z 4 piętra i:
- kot ledwo przeżył bo spadł na cztery łapy i 2 z nich sobie zwichnął - napęd antygrawitacyjny nie zadziałał, a przyczyną tego jest fakt, że w trakcie lotu wygłodniały kocur zlizał powłokę antygrawitacyjną czyli masło.

I teraz nasuwają się pytania:
1. Czy jeśli zaknebluję tego kota, to czy z fizycznego punktu widzenia nic się nie zmieni?
2. Skoro kot po upadku zwichnął 2 łapy to czy można go stosować w kolejnych próbach? (wszak jeden z warunków brzmi: - kot spada zawsze na 4 łapy)


* * *

Szanowny S:
1. Proponuję przed eksperymentem nakarmić kota.
2. Kot nadal powinien spaść na 4 łapy, z uwagi na fakt, że je nadal posiada. Zwichnięte, ale posiada.
3. 4 piętro to trochę za dużo. Obiekt badań może się popsuć na dobre, w razie niepowodzeń.
P.


* * *

Ok, teraz mi Pan pomógł, ale i tak pewnie kot zliże masło. A może go usztywnię aż po kark kijem?
S.


* * *

Proszę posypać solą.
Znaczy się masło, nie kota....
P.


* * *

Nie, bo może to zepsuć powłokę antygrawitacyjną - tzn. zmieni jej molekułę.
S.


* * *

Myślałem o tym. Fakt. Tylko czy kij przymocowany do karku nie zmieni struktury kota?
Czy to nadal kot, czy już kot z kijem? Bo kot z kijem może nie spadać na 4 łapy.
P.


* * *

Z:
Pozwolicie panowie, że się wtrącę. Mam w domu 3 koty, postaram się sprawdzić (w sposób bezbolesny dla kotów), czy ta teoria ma jakiekolwiek szanse bytu. Generalnie jest OK, ale praktyczne wykorzystanie kotów może być trudne - sam sposób montażu kotów jest trudny - wymyśliłem coś takiego: łączymy 3 koty brzuchami - tak że łapami się oplatają - przez to otrzymujemy kotowalec o rozstawie łap 120°, między koty wkładamy kij od szczotki (odpowiednio skrócony).
Wynik: koty powinny lewitować na małej wysokosci, kij nabiera dużych obrotów, po zamontowaniu na kijku zębatki i podpięciu do tego generatora mamy małą elektrownię o napędzie antygrawitacyjnym.


* * *

P:
Co do elektrowni - jest mały problem - kij musi byc oblepiony ziemią, a do kotów przymocowane kromki chleba z masłem, oczywiście masłem w kierunku kota - to po to aby rotujące koty nie opadały na rdzeń. Ale reszta zdaje się gra...


* * *

S:
Można inaczej - wziąć mercedesa (starego, zółtego z zatartym silnikiem), odkręcic koła, a do podwozia przymocować 40 wypreparowanych kocich grzbietów. Można spróbować z żywymi kotami, jednak wycie stada wściekłych powiązanych kotów na pewno miałoby negatywny wpływ na komfort jazdy. Należy również wymontowac kierownicę i zainstalować joystick. Będzie to sterowanie tzw. "fly by wire". Drogi są dwie - albo po dwa zewnętrzne grzbiety w każdym nadkolu będą posiadały nogi i specjalny napęd elektryczny po wychyleniu drążka przez kierowcę obróci odpowiednio prawe lub lewe grzbiety z siłą proporcjonalną do nacisku na drążek. Inne wyjście to ukrycie w nadkolach dużej ilości kromek chleba swobodnie opuszczanych z nadkola. Co Panowie na to?


* * *

Z:
Albo jeszcze: bierzemy garść ziemi, oblepiamy ją masłem i owijamy nią kota - od spodu. Potem smarujemy wierzch kota masłem, posypujemy delikatnie ziemią i naciągamy kolejnego kota, i tak dalej i tak dalej...
Jak przekroczymy masę krytyczną - będziemy mieli czarną dziurę.


Genialne, doktorze Z!



Oglądany: 19510x | Komentarzy: 32 | Okejek: 9 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

18.04

17.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało