Szukaj Pokaż menu

Prawdziwa Kinder Niespodzianka

121 594  
443   23  
Gdzieś w Chorwacji dziewczynka wskoczyła do śmietnika, bo na jego dnie zobaczyła Kinder Niespodziankę. Okazja była kusząca, tylko że chwilę później przekonała się, że sama stała się dziecięcą niespodzianką, którą muszą otworzyć strażacy...

Kliknij i zobacz więcej!

Ukradłeś rower? Twoje dni są policzone

76 643  
633   10  
Skradziony rower to bolesne przeżycie, które potęguje bezsilność policji wobec złodzieja. A może by tak wziąć sprawy w swoje ręce?

Iro, czyli ćpanie i na skuterze latanie

88 943  
491   56  
Ostatnimi czasy wśród młodzieży panuje nowy trend – moda na bycie „dawcą”. Przeglądając wszelkiej maści portale społecznościowe możemy natknąć się na wiele zdjęć przedstawiających tzw. „ścigacze”, okraszonych wzniosłymi opisami typu „Zabija nas to, co kochamy najbardziej”, czy „Serce bije w tempie obrotów maszyny”. Zobaczmy co na ten temat do powiedzenia ma przedstawicieli elitarnej grupy „Street Terror Scooter Crew” z Trójmiasta.

Red. – Cześć. Przedstaw nam się.

Iro – Siema! Wołają mnie Iro.

Red. – To skrót od Ireneusz?

Iro. – Nie. Tak naprawdę mam na imię Wacław. Mama ochrzciła mnie tak po dziadku, ale obciach tak się przedstawiać, więc wymyśliłem sobie Iro.

Red. – Spoko. Skąd jesteś?

Iro – Z Gdańska.

Red. – Powiedz nam coś więcej o sobie.

Iro. – Mam 14 lat i chodzę do gimnazjum. Mam tuningowanego Zippa i sieję nim terror na dzielni.

Red. – A matka wie, że ćpiesz?

Iro – Ja nie ćpię, ja naprawdę mam tego Zippa i terroryzuję nim osiedle.

Red. – No dobra, niech będzie. No to opowiedz nam o tym „terrorze”.

Iro – No więc tak, ustawiamy się wieczorami z kumplem, który ma Kingłeja i szalejemy po osiedlu. Palimy gumę na trawie, świecimy neonami i ścigamy się na ćwiarę.

Red. – To naprawdę pasjonujące. Nie boicie się o własne życie?

Iro – Nie. Nie ma ryzyka, nie ma zabawy. Jesteśmy świadomi, że nawet jeśli zginiemy, to zginiemy robiąc to, co kochamy.

Red. – Godne podziwu. Pewnie nie możecie opędzić się od płci pięknej? 

Iro – Mogę mieć każdego lachona w gimnazjum, ale żadna nie jest godna dosiąść mojej maszyny. To typowe pustaki, które i tak nie zrozumieją co to znaczy być prawdziwym dawcą.
Nie potrzebuję dziewczyny, to dla frajerów, a nie prawdziwych dawców. Jestem świadom tego, że dziewczyna wybaczy błędy – moja maszyna nie wybacza i to właśnie mnie nakręca.

Red. – No dobra, skoro jesteś prawdziwym dawcą, to nie wykręcaj się, że nie ćpiesz bo wiem doskonale, że wszyscy dawcy ćpią.

Iro – OK, skłamałem trochę, ale nie chciałem o tym mówić, bo mama nie wie.

Red. – No to jak było z tym ćpaniem? Od czego się wszystko zaczęło?

Iro – Zaczęło się niewinnie, namówił mnie mój kolega, z którym latam. Pewnego wieczora wyciągnął torebkę z zielonym suszem i powiedział do mnie: „choć Iro, przypalimy rzeżuchy”.

Red. – Nie bałeś się?

Iro – Bałem się trochę, ale w końcu bycie dawcą do czegoś zobowiązuje, więc nie mogłem dłużej się wahać. Spaliliśmy dwie lufy, niezłe ścierwo było muszę przyznać. Rzygałem potem do północy, ale warto było.

Red. – Tylko rzeżucha? Nie wierzę. A jakieś twarde narkotyki?

Iro – Rzeżucha to był tylko pomost wprowadzający nas w świat cięższych dragów. Eksperymentowaliśmy z czasem coraz bardziej. Wciągaliśmy z początku Dosię, później Ariel, skończywszy na Persilu Duo Activ. Próbowaliśmy też wciągać proszek do pieczenia, ale szybko odeszliśmy od tego pomysłu, kiedy kolega podczas wieczornej rundy po mieście dostał mega sraczki.

Red. – OK. Uliczny terror i narkotyki mamy już za sobą. Zostaje nam jeszcze sex i rock’n’roll, bo to jak wiadomo nieodłączne atrybuty dawców. Co masz do powiedzenia w tej materii?

Iro – Wiesz, dobry sex to podstawa i wcale nie potrzeba do tego kobiety. Mam konto Premium na RedTube , więc mam taki przemiał lachonów, że czasem ręka nie wyrabia.

Red. – Hmm…, no tak… A rock’n’roll? Jeździcie na jakieś koncerty, itp.?

Iro – Koncerty są dla gejów. Prawdziwi dawcy nie jeżdżą na koncerty. My mamy w swoich maszynach zamontowany porządny sprzęt audio i sami dajemy czadu. Jak puszczę na full np. Kazika to babcie na chodnikach się żegnają, a matki tulą do siebie swoje dzieci i uciekają w popłochu. I to jest to, co kocham!

Red. – No tak, jeden woli ogórki, drugi ogrodnika córki. Dziękuję za wywiad. Wesołych Świąt!

491
Udostępnij na Facebooku
Następny
Przejdź do artykułu Ukradłeś rower? Twoje dni są policzone
Podobne artykuły
Przejdź do artykułu Liczniki i kokpity w samochodach, które wyprzedziły swoje czasy
Przejdź do artykułu Miejska demolka ostatniego kowboja Ameryki
Przejdź do artykułu 12 faktów o pasie cnoty. Rzeczywistość była dość brutalna
Przejdź do artykułu Anegdoty z marszałkiem Piłsudskim w roli głównej
Przejdź do artykułu Historia milionerki, która nie opuszczała pokoju hotelowego
Przejdź do artykułu Lansky: Wspomnienia kierownika wesołej budowy II
Przejdź do artykułu 15 najdziwniejszych rzeczy, jakie barmani usłyszeli w pracy
Przejdź do artykułu Okładki płyt z czasów ZSRR
Przejdź do artykułu Lansky: Wspomnienia kierownika wesołej budowy I

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą