Pamiętacie niesamowity posterunek policji, w którym szalała ekipa niemal jak z 13 posterunku? Poznajcie oto Żbika, Paprocha i Kluchę.
Kapitan Żbik pisze: Dnia któregoś wezwał mnie do siebie mój przełożony, pułkownik Żelazny. Na tymże spotkaniu, Żelazny zlecił mi zajęcie się sprawą idącego przez nasz kraj, ogromnego przemytu tzw. twardych narkotyków.
Uzbrojony w najnowsze zdobycze techniki policyjnej czyli latarkę i teczkę raportówkę, udałem się na lotnisko Okęcie w Warszawie. Przez całą drogę którą odbyłem tramwajem, zastanawiałem się w jaki sposób następuje przemyt narkotyków przez nasz kraj na tak wielką skalę. W efekcie mojego zamyślenia, zapomniałem zupełnie o skasowaniu biletu, co z kolei spowodowało uśmiech szczęścia na twarzach kontrolerów. Pozbawiony większej części mojej diety, dojechałem w końcu na lotnisko.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą