My od Joe Monstera też uważamy, że kabaret apolityczny to kabaret prawdziwy, będący Sztuką przez duże S, graną przez Artystów przez duże A.
Ci Artyści to zaś takie zwierzęta, którym do życia potrzebni są Koneserzy Kabaretu. Zerknijcie i sprawdźcie – zaliczacie się do którejś z kategorii? :)Artysta – co to za zwierze?
ANEX: Artysta kocha
Koneser – kto to taki?
Już rozumiecie na czym to polega? Nie zaprzeczę, że kącik ten będę starał się
tworzyć właśnie dla Koneserów :)Na pierwszy ogień
w cyklu Prawdziwy Polski Kabaret pójdą oczywiście Potemy. Według mnie najlepszy współczesny kabaret. I od razu walniemy z grubej rury – każdemu, im też zdarzyło się stworzyć Totalne Badziewie! Po wielogodzinnym surfingu bez jedzeniu, snu i seksu nasi szperacze wyniuchali prawdziwą perełkę, totalne dno, kicz potworny, najgorszy skecz z najgorszych – “Golfistę”. Potemi tak się go wstydzili, że z pamięci swej wymazać chcieli...nie udało się, “Golfista” przeszedł do historii jako niekoronowany król maksymalnego badziewia. Z dumą przedstawiamy kichę stulecia:Redaktor - Proszę państwa, znajdujemy się na lotnisku Okęcie, gdzie specjalnym samolotem przyleci do nas z Wysp Brytyjskich słynny sportowiec, sir Dery Gouda junior. Chwila pełna napięcia - O! Leci! Leci! Nie, to bocian...Jest! Leci! Nie, to bocian wraca...O! O! Już leci, leci, kołuje, kołuje i podchodzi do lądowania. Otwierają się drzwi i wychodzi nasz drogi gość, sir Dery Gouda junior. How do you do?
Golfista - How.
Redaktor - Jak minął lot?
Golfista - OK.
Redaktor - Pozwoli pan, że zadam parę pytań?
Golfista - No.
Redaktor - (?) Gość mówi, że no, że się zgadza. A więc - pierwsze pytanie. Dlaczego właściwie golf?
Golfista - (mówi z udawanym angielskim akcentem) Bo zawsze interesowali mnie dziury and laski.
Redaktor - A kiedy pierwszy raz ujął pan laskę w swoje ręce?
Golfista - Ja był jeszcze młody, gdy ojciec, też golfista, dał mi do potrzymania swoją laskę. To była stara sękata laska, w pomarszczonym pokrowcu. Piłki ojca też byli w opłakanym stanie.
Redaktor - No, teraz pewnie pracuje pan na lepszym sprzęcie.
Golfista - O tak, jak ja był w Czechosłowacja, ja przywiózł sobie laskę… nebeską. Niestety po tygodniu zzieleniała.
Redaktor - Oj to czechosłowackie brakoróbstwo! A jak wygląda pana tok szkoleniowy?
Golfista - O, jak ja był młody, to ja nie wypuszczał laski z rąk. Teraz przybyło lat i mam kłopoty z trafianiem do dziury.
Redaktor - Tyle słyszeliśmy o pana technice.
Golfista - O, to jest słynne uderzenie. (Gouda łapie się pantomimicznie w okolicę krocza jakby trzymał kija golfowego i uderza)
Redaktor - Nad takim uderzeniem pracuje się latami.
Golfista - O je, lata mi.
Redaktor - Po co przyleciał pan do Polski?
Golfista - Zmierzyć swoją laskę z lwem polskich kortów - Starowiczem.
Redaktor - To może na zakończenie kilka porad dla tych, którzy po raz pierwszy biorą laskę w swoje ręce.
Golfista - To powiem parę przysłów: Zły golfiarz, który nie trafia do dziury", „dobry golfista każdą laskę wykorzysta", na pochyłą laskę kozy skaczą".
Redaktor - Piękne przysłowie. Wiemy, że pisze pan książkę. Jaki jest jej tytuł?
Golfista - Wiedzą golfiści co w trawie piści".
Redaktor - Dziękuję. A teraz dla wielbicielek adres naszego gościa:
SEXY SIKSY STREET 69
LONDOM
GÓRNA WALIA
KONIEC
autor -
bardzo żałuje, że to napisał.
No comment :)))))))
Powyższy tekst stworzyłem w oparciu o ukrytą stronę Potemów...dzięki chłopaki
:)
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą